Dojechaliśmy do Lao Cai. Chwilę jaka pozostała do odjazdu pociągu postanowiliśmy wykorzystać na zrobienie małych zakupów na drogę i oczywiście na ostatniego Tigera :) Musieliśmy się znieczulić- wiedzieliśmy co nas czeka w drodze powrotnej :) W pociągu spotkaliśmy grupę emerytowanych podróżniczek z Łodzi- ja je podziwiam- nie ze względu na wiek ale ze względu na odwagę- trzeba mieć odwagę by zabrać tyle walizek ze sobą by nie być w stanie ich załadować do pociągu :) Polak potrafi :)!