Czas pożegnać Azję, czas wrócić do domu, odpocząć po odpoczynku. Jeszce tylko lot i jutro w domu! Ale to nie był zwykły lot. Czyżbym tak szybko musiał spłacić dług uratowania życia w Bangkoku? Wraz z moja współpracowniczką (lekarzem) trzeba było ratować nie tylko człowiek ale i sytuację by nie lądować awaryjnie w Pakistanie czy innym tam dziwnym miejscu. Człowiek przeżył, by dotarliśmy do celu on time!